NR 5/2024 (225)

Okładka numeru 5/2024 (225) czasopisma Motocykl Moje Hobby


OD REDAKCJI:

Na temat wiodący tego numeru wybraliśmy Matchlessy. To jedna z najstarszych, najważniejszych brytyjskich marek motocykli, produkowanych w największej w swoim czasie fabryce silnikowych jednośladów. „Iskrę zapłonową” do tego tematu znaleźliśmy w necie, pod postacią sporej ilości wartościowych informacji i zdjęć modelu G3L, który stał się jednym z najpopularniejszych motocykli II wojny światowej i był bardzo lubiany przez alianckich żołnierzy. Kiedy jednak zabraliśmy się za historię firmy, szybko okazało się, że temat nie zmieści się w jednym zeszycie. Trzeba było materiał podzielić, więc w tym numerze spotkacie się z Matchlessami do 1939 r., w tym z pierwszowojennymi. Aktualnie mija110 lat od jej wybuchu, w tym też od wielkiej „Bitwy o Łódź”, w której mocno ucierpiała m.in. Ruda Pabianicka – mała ojczyzna większości naszych redaktorów. Pokażemy ją Wam na naszym X Rajdzie Ziemi Obiecanej, mimo, że nie będzie on już rundą MPPZ.

BARDZIEJ NA LUZIE:

Zapraszamy na X Rajd Ziemi Obiecanej, ale tym razem nie będzie on motocyklową rundą Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych. Ze względów ekonomicznych. Choć nadal organizujemy go pod egidą Polskiego Związku Motorowego, to dofinansowanie z PZM strasznie zmalało w stosunku do lat ubiegłych. Inni sponsorzy też bardzo zbiednieli i z obawą patrzą w przyszłość... Tym razem będzie mniej „sportu” a więcej radości z samej jazdy w gronie przyjaciół i więcej obcowania z historią. Pokażemy Wam fajne miejsca, sielską enklawę, tuż pod bokiem wielkiej aglomeracji. Ruda Pabianicka mimo, że dziś jest w granicach Łodzi, zachowała swój charakter „miasta ogrodu”, miejsca wypoczynku 19-wiecznej, łódzkiej elity intelektualnej i gospodarczej, twórców „Ziemi Obiecanej”, jak nazwał ją Władysław Reymont. Do dziś, w rudzkim lesie stoją zabytkowe wille fabrykantów - naprawdę warto je zobaczyć. Nieco ponad 100 lat temu Ruda Pabianicka uzyskała prawa miejskie. Pochylimy się też nad mogiłami żołnierzy poległych w „Bitwie o Łódź”, największej bitwie na wschodnim froncie I wojny światowej. Wielu z nich było Polakami wcielonymi siłą do armii zaborczych. Walczyli jak się mówi „brat przeciwko bratu”. W tym roku mija równe 110 lat od tamtych wydarzeń.

ŚPIESZMY SIĘ KOCHAĆ LUDZI, TAK SZYBKO ODCHODZĄ:

Niestety, znów musimy przekazać taką smutną informację. Dnia 23 lipca br. odjechała na swój ostatni motocyklowy, katyński rajd w Niebie, nasza koleżanka, Katarzyna Wróblewska, długoletni wiceprezes Stowarzyszenia Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński i Prezes Fundacji Rajd Katyński. Przez wiele lat pomagała komandorowi Wiktorowi Węgrzynowi organizować patriotyczne rajdy, a po jego śmierci, aby inicjatywa nie upadła, przejęła pałeczkę głównego organizatora. Krótka nota biograficzna z wypowiedziami jej przyjaciół.

POMAGAJMY SOBIE:

Jeden z członków naszego stowarzyszenia, kol. Kazimierz Masłowski prowadzi firmę, świadczącą usługę Aquablastingu. Jest to bardzo fajna metoda odnawiania elementów aluminiowych motocyklowych i samochodowych – metoda najmniej inwazyjna ze wszystkich strumieniowo-ściernych metod czyszczenia części. Redakcja poleca firmę, podając namiary kontaktowe.

NIEZRÓWNANY = MATCHLESS:

Matchless to jedna z najstarszych brytyjskich marek motocykli, produkowana w Plumstead, na południowo wschodnich obrzeżach Londynu w latach 1899–1966. Pod nazwą Matchless produkowano szeroką gamę modeli, od małych dwusuwów po czterosuwowe bliźniaki o pojemności 1000 ccm. Założycielem firmy był inż. Henry Herbert Collier, były kierownik tokarni luf wielkich dział okrętowych w Royal Arsenal w Woolwich, który w 1878 roku w swoim domu przy Herbert Road w Plumstead rozpoczął produkcję rowerów pod nazwą Matchless. Wkrótce do rowerów na pedały dodano silniki benzynowe, a kiedy dwóch starszych synów dołączyło do biznesu, firma przekształciła się w spółkę „H. Collier and Sons Ltd”. Ale to dopiero w 1908 roku. Pierwsza z dwóch części obszernego opracowania dziejów firmy, autorstwa Piotra „Besy” Czecha, obejmująca okres do wybuchu II wojny światowej, w 1939 roku. Historyczne zdjęcia, dane, szczegóły techniczne, ciekawostki...

TT PO RAZ PIERWSZY:

Wyścigi Tourist Trophy na wyspie Man (Isle of Man TT) to chyba najsłynniejsze na świecie, coroczne wyścigi motocyklowe. Wydarzenie rozpoczyna się w brytyjskie wiosenne święto państwowe pod koniec maja i trwa trzynaście dni. Często uważa się je za jedne z najniebezpieczniejszych wydarzeń wyścigowych na świecie, ponieważ zginęło tam wielu zawodników. Wyścigi rozgrywane są w formie jazdy na czas po drogach publicznych, czasowo zamkniętych dla zwykłego ruchu. Dziś impreza składa się z tygodnia treningów i sesji kwalifikacyjnych, po których następuje tydzień wyścigów. Pierwszy wyścig TT na Isle of Man odbył się we wtorek 28 maja 1907 roku. O tym historycznym wydarzeniu opowiada kol. Piotr „Besa” Czech.

WETERANAMI PO WIELKOPOLSCE:

Po raz pierwszy w historii, klub „Classic Veteran Motorcycle Club Poland” z Gniezna, zorganizował rundę Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych w kategorii motocykli pod egidą z PZM. Co prawda, „Rajd Motocykli Zabytkowych Śladami Piastów” organizowany był już wcześniej 16 razy, ale dotąd była to impreza lokalna. Ta runda była dla reprezentanta naszego klubu, kol. Grześka Stasiaka (jak napisał w tej relacji) wielką niewiadomą, ale i niemałym zaskoczeniem - pozytywnym zaskoczeniem. Startował na M72 z 1942 r. i zajął II miejsce w klasie Pre-45.

DO BOŻEGO NARODZENIA BĘDZIE PO WSZYSTKIM:

Pierwsze wystrzały Wojny Europejskiej 1914 roku - zwanej później Wielką Wojną a dziś I Wojną Światową - padły dość niespodziewanie na samym początku sierpnia. Zaskoczone społeczeństwa, w tym także na Wyspach Brytyjskich, zareagowały dość spontanicznie i dały dowód niespotykanego patriotyzmu. Do wojska zgłaszali się masowo ochotnicy a wśród nich nie zabrakło też motocyklistów. W pierwszych dniach konfliktu, Brytyjskie Ministerstwo Wojny wywiesiło plakaty i opublikowało reklamy prasowe o naborze ochotników do motocyklowych służb kurierskich. Oddźwięk był natychmiastowy - zgłaszało się bardzo dużo kandydatów na kurierów... Artykuł Kena Hallwortha z numeru 12/2000 miesięcznika „The Classic Motor Cycles” w tłumaczeniu kol. Janusza Jusisa.

MATCHLESS DLA ARMII MIKOŁAJA II:

Po wybuchu Wielkiej Wojny 28 lipca 1914 roku. zapotrzebowanie walczących stron na motocykle dla kurierów i innych służb wzrosło wykładniczo. To stwierdzenie dotyczyło także Imperium Rosyjskiego, które stanęło po właściwej stronie konfliktu. Rosja jednak nie miała żadnego znaczącego krajowego przemysłu motocyklowego, bo firma Aleksandra Aleksandrowicza Leitnera w Rydze, a potem w Charkowie i jej wyroby marki Rosja (Россия), oraz moskiewska firma Juliusza Aleksandrowicza Mellera i jego motocykle sprzedawane pod marką Dux (Дукс), nie były w stanie zaspokoić choćby najmniejszego ułamka zapotrzebowania carskiej armii. Ratunkiem były dostawy maszyn najlepszych w tamtym czasie, europejskich marek – belgijskich, francuskich, brytyjskich... W cyklu „Motocykle zabytkowe bardziej i mniej znane” kol. Hieronim Denisko przedstawia jedyny na świecie zachowany i odrestaurowany model Matchlessa 8HP z 1917 roku z wózkiem uzbrojonym w CKM Vickersa. Zaprzęg był wyprodukowany na zamówienie carskiej armii ale nie został wysłany do Rosji.

RZADKA BESTIA - MATCHLESS L/R2:

Gdyby poprosić kogoś z nas, aby wymienił nazwy kilku brytyjskich marek słynących z silników z rozrządem OHC z wałkiem królewskim, to zdecydowana większość prawdopodobnie wymieniłaby Velocette z modelami KTT i KSS oraz Nortona z modelami Manx i International. Kilku mogłoby dodać Excelsiora z ich Manxmanem. Ale ilu wymieniłoby Matchlessa? A przecież katalog firmy H.Collier and Sons z 1928 r. przechwalał się: „Nasz Model L/R2 jest wyposażony w słynny silnik z górnym wałkiem rozrządu, pioniera swojego typu”. Jeśli ten Matchless kiedykolwiek był sławny, to przez bardzo krótki okres - rozkwitł w 1924 r. i umarł w 1929 r. Artykuł z magazynu „Old Bike Australasia”. przetłumaczył dla naszych czytelników kol. Hieronim Denisko.

27. MAZOWIECKI RAJD WETERANÓW SZOS „MAGNET 2024”

Wschodnie Mazowsze, początek lipca 2024, III runda motocyklowa MPPZ. Już blisko trzecia dekada mińskich spotkań z jednośladową, dawną motoryzacją… jak ten czas leci. Gdyby nie „covidowa” przerwa, bylibyśmy na progu kolejnego jubileuszu. No nic. Grunt, że w całej Polsce, więc i u nas odżywa idea spotkań rajdowych dla pasjonatów leciwych motocykli. Tymi słowy zaczął swoją relację z imprezy kol. Daniel Gągol. Zdjęcia z fecebookowej tablicy organizatora.






on line >