NR 5/2022 (213)

Okładka numeru 5/2022 (213) czasopisma Motocykl Moje Hobby


OD REDAKCJI:

Drożyzna dotyka wszystkich, szczególnie stowarzyszenia prowadzące działalność non-profit. Nas także. Ratujemy się jak możemy - oszczędzamy, coraz cieńsze numery wydajemy. Papier, tonery i energia strasznie podrożały. Ten numer jest cieńszy niż poprzednie (ma tylko 48 stron), aby starczyło nam środków na zapłacenie faktur za druk i wysyłkę. Powyższa bieda zmusi nas zapewne do zwiększenia rocznej składki członkowskiej i prenumeraty na rok 2023. Już dziś jeden numer MMH powinien kosztować 30 zł i to z uwzględnieniem dofinansowania z Polskiego Związku Motorowego. W przyszłym roku zapewne nie uda się zejść z ceną poniżej 180 zł za rocznik. Prosimy przygotujcie się na taki wydatek i proście Pana Boga, aby tę putin-inflację ... diabli wzięli. Razem z samym jej sprawcą! Temat wiodący tego numeru to historia Kijowskiego Zakładu Motocyklowego i jego produkty. Obszernym opracowaniem na temat modelu MW750 - rodem z KMZ - wsparł nas wieloletni współpracownik, kol. Jurek Awramiuk z Białegostoku. Wydanie uzupełniliśmy reportażami z imprez. Wszak kończący się sezon motocyklowy obfitował w ciekawe wydarzenia. Życzymy Wam miłej lektury!

OD KIJEWLIANINA DO DNIEPRA 16:

Za sprawą takich modeli jak: K-750 i K-750M - powszechnie znanych u nas pod ksywką „Kaśka”, wojskowych MW-750 i 650 czy całej rodziny Dnieprów, motocykle z KMZ - Kijowskiego Zakładu Motocyklowego - są w naszym kraju bezsprzecznie najbardziej popularnymi sowieckimi motocyklami. Na ich znaczną populację w Polsce miał wpływ państwowy import na użytek Ludowego Wojska Polskiego (z demobilu trafiały w cywilne ręce), oraz import prywatny w ostatnim 30-leciu. Pisaliśmy o tych maszynach w numerach 4/2010 (K-750), 6/2012 (Dniepr 12) i 3/2013 (Dniepr 16). Czytelnicy wciąż pytają o te numery, ale ich nakład został już dawno wyczerpany. Dzisiejsza powtórka jest odpowiedzią na to zapotrzebowanie. Obszerne opracowanie historii firmy autorstwa kol. Piotra „Besy” Czecha. Historyczne zdjęcia, dane i szczegóły techniczne, ciekawostki...

MOJA KASIA:

Kiedyś żyłem w nieświadomości. Uważałem, że jazda z wózkiem bocznym nie daje takiej frajdy jak jazda solówką a nawet, że mija się z ideą motocyklizmu. Trwało to do momentu, kiedy mój kolega dał mi się przejechać swoim Uralem. Mój pogląd na temat zaprzęgów uległ wówczas natychmiastowej weryfikacji i niemalże od razu zacząłem się rozglądać za swoim „ruskiem”. Kaśkę kupiłem w 2015 roku w kiepskim stanie. Była na chodzie, ale jej sprawność daleka była od ideału. Opowieść kol. Marcina Seliwiaka o restaurowaniu do 100-procentowej oryginalności jego modelu K-750 z roku 1959.

ZŁOTY JUBILEUSZ:

Łódzki klub motocykli weteranów i klasycznych „Number One Club” jest bezsprzecznie jedynym w Polsce tego typu klubem z nieprzerwaną 50-letnią historią. W pierwszy wrześniowy weekend zaprosili koleżanki i kolegów z całej motocyklowej Polski na swoje urodziny. Przybyło bez mała trzystu sympatyków - ośrodek „Don Bosco” w Lutomiersku pękał w szwach. Reportaż kol. Piotra „Besy” Czecha - jednego z sześciu założycieli tego klubu. Beczka miodu z ... łyżeczką dziegciu. Fotki z facebookowej strony „Nummber One Clubu”.

MAŁE JEST PIĘKNE:

27 sierpnia 2022 roku odbył się II Piski Rajd Motocykli Zabytkowych zorganizowany przez tamtejsze Bractwo Motocyklowe „Wadera”. Impreza po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią i ograniczeniami, które ta wprowadziła, odbyła się w zmienionej formule. Nie było typowego rajdu, gdzie uczestnicy pokonują trasę samodzielnie, zdobywają punkty w różnych konkurencjach sprawnościowych, musza dbać o zmieszczenie się w limitach prędkości i czasu. Tegoroczna edycja polegała na turystycznym zwiedzaniu ciekawych miejsc położonych wokół Pisza. Reportaż kol. Jerzego Awramiuka. On też dostarczył fotografie.

MW-750 - DOWÓD SŁABOŚCI ARMII ZSRR:

Niemal każdy miłośnik zabytkowych motocykli, a już na pewno taki, co „siedzi” w radzieckich zaprzęgach, wie, co to takiego MW-750. To przecież słynny odpowiednik niemieckiej „Sahary”, produkowany w Kijowskich Zakładach Motocyklowych dla wojsk radzieckich. Większość znających ten model na pewno stwierdzi, że teza postawiona w tytule jest nieprawdziwa, krzywdząca ten doskonały jakościowo pojazd, o którego historii można z cała pewnością powiedzieć tylko 2 rzeczy: że taki motocykl był produkowany w Kijowie od lat 60-tych, oraz, że używali go czerwonoarmiści. Cała reszta jest tak tajna, że można tylko wysuwać pewne przypuszczenia lub spekulować o jego historii. Mówi się, że robiono go w specjalnej, zamkniętej części fabryki, że za produkcję wybrakowanych części rozstrzeliwano robotników oraz, że każda, nawet najdrobniejsza część oznaczana była gwiazdkami stanowiącymi dowód odbioru technicznego. Dzisiaj część tych bajek można już zweryfikować, ale szczegóły historii poszczególnych modyfikacji i tego, kto za nimi stał, wielkości produkcji itp. są dalej nieznane. Kol. Jerzy Awramiuk postarał się przedstawić zarys historii tego motocykla oraz uzasadnić tytuł. No i oczywiście dołączył dokładny opis konstrukcji, szczegółowe dane techniczne, wykaz literatury i linki na najlepsze strony internetowe, traktujące o tym modelu.

OJCÓW NASZYCH STARYM SZLAKIEM - MISSISIPI:

Wystartowali z Chicago 10 czerwca tego roku. Kanada wciąż była zamknięta z powodu Covida, więc nie odwiedzili cmentarza Hallerczyków w Niagara on the Lake, jak i kanadyjskich braci motocyklowych. Ruszyli na południe, ponad 850 mil i docelowo też na cmentarz, a ściślej - na grób śp. Cedrica Errola Fauntleroya, amerykańskiego lotnika, dowódcy Eskadry Kościuszkowskiej walczącej u boku Polaków z bolszewikami w latach 1919-1921. To jeden z „siedmiu wspaniałych’’ tworzących eskadrę lotniczą nazwaną imieniem Tadeusza Kościuszki. Jak, dlaczego, skąd taki pomysł i chęć pomocy Polakom i Polsce? Dowiecie się przy okazji reportażu kol. Jacka Kawczyńskiego z chicagowskiego stowarzyszenia „Motocyklowy Rajd Katyński - Pamięć i Tożsamość”.






on line >