NR 3/2020 (199)

Okładka numeru 3/2020 (199) czasopisma Motocykl Moje Hobby


OD REDAKCJI:

Smutno... Wirus zbiera przerażające, śmiertelne żniwo. Brońmy się przed tym dziadostwem z całych sił! Zostańmy w domu - kto może. Chyba nie będzie sezonu w tym roku. Cóż pozostaje? Zapewne trzeba wykorzystać ten czas na dopieszczanie naszych zabytków. Wiele maszyn było szykowanych na sezon, wiele nowych moto-zabytków mamy „na warsztacie” i mamy nadzieję, że wielu z nas wykorzysta z pożytkiem ten anrywirusowy areszt domowy.

ZAPOMNIANA WYŚCIGÓWKA:

„Zadam Ci proste pytanie: Czy znasz włoskiego producenta motocykli, który od 1967 roku jest synonimem wzdłużnych V-twinów? Tak, masz rację, to Moto Guzzi. Powiedz teraz: Jaka włoska firma zaprezentowała podobnego V-twina na Międzynarodowych Targach Motocyklowych w Mediolanie, ale już w 1951 roku? Nie wiesz? Podpowiem Ci: To wcale nie był producent motocykli. Wciąż myślisz? OK, wyciągnę Cię z niewiedzy.” Tekst Hamisha Coopera o unikatowym motocyklu wyścigowym Lambretta 250 GP, przetłumaczony dla naszych czytelników przez kol. Piotra Czecha. Zdjęcia: Phil Aynsley i archiwum Vittorio Tessera.

LAMBRETTA STORIA:

To zaczęło się w czerwcu 1944 roku, bezpośrednio po tym, jak wojska alianckie wkroczyły do Rzymu, uwalniając Wieczne Miasto od okupacji hitlerowskiej. Amerykanie przywieźli do Włoch wizję przyszłości - skuter. Ze świstem pomykali po ulicach i placach na małych, powietrzno-desantowych Cushmanach, które nie bardzo przydały się na pierwszej linii frontu, natomiast doskonale nadawały się dla łączników w miastach na tyłach. Dla Ferdinando Innocentiego, włoskiego przemysłowca, skuter stał się objawieniem. W jego głowie zrodził się pomysł produkcji takich tanich pojazdów dla klas pracujących. Uświadomił sobie, że dla jego fabryk produkcja skuterów nie będzie technicznym problemem a może zapewnić spory dochód w powojennej rzeczywistości. Obszerne opracowanie autorstwa kol. Piotra „Besy” Czecha, omawiające historię firmy i modele Lambrettek. Rysunki, zdjęcia i szczegóły techniczne.

JAK MAŁY SKUTER SPEŁNIŁ WIELKIE MARZENIE:

„Opowieść o tamtej mojej wyprawie może wydawać się dla części Czytelników trudna do zrozumienia. Dlaczego? Bo dzieje się ponad sześćdziesiąt lat temu, rozpoczyna się w komunistycznej Polsce, w której dorastałem i dosiadłem swojego pierwszego motocykla. Tam też karmiony propagandą Stalina i jego następców myślałem o tym, jak wyrwać się z tych kajdan i przekroczyć Żelazną Kurtynę. Podróż była marzeniem prawie niemożliwym do zrealizowania ze względu na procedury związane z wycieczkami zagranicznymi, które były ściśle kontrolowane i na drodze do ich realizacji stało wiele przeszkód, jednak wszystkie pokonałem. Ostatecznie dotarłem do raju zwanego USA, w którym osiedliłem się w 1967 roku.” Tak rozpoczął wspomnienia o swojej Lambrettce, nieżyjący już kol. Artur Zawodny. Przytaczamy to wspomnienie, ilustrując je oryginalnymi zdjęciami z jego pierwszej wycieczki tym skuterem na Zachód.

MOTOCYKLE, SKUTERY I MUZYKA ROCKOWA:

Osobiście wątpię, aby ktoś z naszych czytelników pamiętał połowę lat sześćdziesiątych i dochodzące też do nas z Wielkiej Brytanii hałasy na tle ostrych konfliktów pomiędzy zwolennikami różnych trendów w muzyce rockowej. Wątpię nawet, żebyście pamiętali film „Quadrophenia”, który nasza telewizja nadała (z kilkuletnim opóźnieniem i ocenzurowany) w drugiej połowie lat 80-tych, a którego akcja toczyła się właśnie w tamtej epoce. Jest też mało prawdopodobne, żeby ktoś z Was posiadał dwupłytowy - jeszcze czarny, analogowy - album z tą rock-operą zespołu The Who. Zapyta ktoś: A co to ma do naszego zainteresowania zabytkowymi jednośladami? Ano, coś ma! Opracowanie kol. Piotra „Besy” Czecha.

LAMBRETTA 150 LD - POJAZD DLA BOGATYCH:

Kol. Paweł Danecki zdecydował się opisać dokładnie model 150 LD Lambrettki, ponieważ był on znany także w Polsce - sprzedawano go za dewizy w sklepach Polskiej Kasy Opieki (późniejszym „Pewexie”). Pewną partię sprowadził też, w 1957 czy 58 roku „Motozbyt”, żądając za ten „luksusowy pojazd” położenia na ladzie 23.000 zł, co było sumą bardzo dużą (WFM-ka kosztowała wtedy 7.000 zł). Była więc ta Lambretta obiektem westchnień naszych ojców i dziadków, prawie równie nieosiągalnym jak randka z Sofią Loren czy Claudią Cardinale. Opracowanie z cyklu „Motocykle zabytkowe, bardziej i mniej znane” - szczegółowy opis techniczny, dane regulacyjne, schemat instalacji elektrycznej, zdjęcia, wykaz literatury i linki internetowe.

BARDZO SZYBKIE LAMBRETTKI:

Stało się coś dziwnego. Skutery Vespa i Lambretta, stworzone do spokojnej jazdy w ruchu miejskim, pojawiły się w sportowych rywalizacjach. I to nawet w tych najbardziej prestiżowych, zarezerwowanych dotychczas dla „prawdziwych motocykli” na dużych kołach. Ich udział w zmaganiach na najszybszych europejskich trasach wyścigowych i - co więcej - nawet w próbach bicia światowych rekordów szybkości, zadziwił wszystkich współczesnych. Wart jest też uwagi miłośników zabytkowej, jednośladowej motoryzacji. Opracowanie kol. Hieronima Denisko, szczegóły techniczne i historyczne zdjęcia.

ZAWIRUSOWANY SEZON:

W związku z obecną globalną sytuacją przesunięto termin I Runndy MPPZ . Rajd Bałtycki ma zaistnieć we wrześniu. Majowy rajd Magnet też odwołano. Organizatorzy postarają się zorganizować go w innym terminie. Doszły nas słuchy, że VII Runda MPPZ - Motocykle, zgłoszona przez Klub „Ostatni Mohikanie” też odpadnie... Nie chcemy krakać, ale jest bardzo prawdopodobne, że cały tegoroczny sezon motocyklowy musimy sobie odpuścić. Nasz VIII Rajd Ziemi Obiecanej przewidziany jest na 18-20 września. Ale przecież trzeba go opracować a na to potrzeba kilkunastu wyjazdów w teren i spotkać się z wieloma osobami: władzami, sponsorami, leśnikami... Czy będzie można go przygotować? Dziś, nie sposób tego przewidzieć...

CZYSTE SZALEŃSTWO:

W temacie wiodącym tego numeru postanowiliśmy dodać na ostatniej stronie okładki kilka kolorowych zdjęć Lambrettek, „do bólu” ubranych przez modsów. Trzeba przyznać, że ... „w tym szaleństwie jest metoda”.






on line >