NR 1/2022 (209)

Okładka numeru 1/2022 (209) czasopisma Motocykl Moje Hobby


OD REDAKCJI:

Oddajemy w Wasze ręce pierwszy numer trzydziestego szóstego rocznika naszego biuletynu. A że to pierwsze nasze spotkanie w tym roku, życzymy Wam wszelkiej pomyślności, z dobrym zdrowiem na czele. Rok 2022 przyniesie 50-te urodziny jednego z najstarszych polskich klubów motocyklowych, bez przerwy istniejącego, łódzkiego „Number One Clubu”. Urodzinowy zlot ma zostać zorganizowany na początku września. Klub założony został przez grupę sześciu, wówczas młodych motocyklistów, jeżdżących przed- i wojennymi weteranami. Z tej grupki założycieli połowa śmiga już po niebieskich szlakach, a motocyklom wierny pozostał tylko Piotr „Besa” Czech, który w tym roku też będzie obchodził 50-lecie swojego „ożenku” z weteranami. Pół wieku temu kupił swój pierwszy motocykl zabytkowy - BSA Sloper. Weterańskie „Złote Gody” Piotr planuje świętować na tegorocznym IX Rajdzie Ziemi Obiecanej - także we wrześniu. Już dziś anonsujemy.

STANLEY WOODS:

Stanley Woods był irlandzkim motocyklistą, który zasłynął z 29 motocyklowych zwycięstw w wyścigach Grand Prix w latach 20. i 30. XX wieku, dziesięciokrotnie wygrywając kultowe Tourist Trophy na wyspie Man. W drugiej połowie lat 40-tych był również jeźdźcem startującym w imprezach terenowych. „Od entuzjastycznego amatora do profesjonalisty” - taki podtytuł nadał Piotr „Besa” Czech rysowi biograficznemu Woodsa i to zdanie dobrze streszcza postać bohatera. Ciekawe szczegóły z życiorysu, historyczne zdjęcia.

ZAWSZE LICZYĆ SIĘ:

Od początku XX wieku do zamknięcia fabryki w 1971 roku, firma Veloce Limited, producent motocykli marki Velocette pozostawała pod kontrolą jednej rodziny - Goodmanów. Jeszcze bardziej niezwykłe jest to, że rodzina odpowiedzialna za to, co wielu uważa za najbardziej angielskie motocykle, była pochodzenia niemieckiego. Część pierwsza bardzo obszernego opracowania autorstwa kol. Piotra „Besy” Czecha, omawiającego historię firmy Velocette i motocykle tej marki. Historyczne zdjęcia, dane i szczegóły techniczne.

ZABYTEK - VELOCETTE MAC:

Ten model był drugim z serii popychaczowych Velocettek znanych jako typoszereg „M”. Seria ta powstała jako antidotum na wielki światowy kryzys gospodarczy początku lat 30-tych XX wieku, który nie ominął też tej wytwórni motocykli. Sprzedaż znakomitych Velocettek - zaawansowanych dwusuwów GTP i sportowych górniaków OHC serii „K” spadła do połowy, a nawet do jednej trzeciej, produkcji z końca lat 20-tych. Młodszy z braci Goodmanów, zarządzających tą rodzinną firmą - Eugene - zaprojektował wówczas pierwszy górnozaworowy silnik z rozrządem popychaczowym, ale z charakterystycznym, wysoko położonym wałkiem rozrządu (HC). Koszty produkcji takich silników były o wiele niższe od silników z rozrządem OHC. Te silniki znalazły zastosowanie w modelach „M”: 250-kach MOV, 350-kach MAC i 500-kach MSS. Pierwszym modelem tego typu, wdrożonym do produkcji w 1933 r. był MOV, ale już po roku pojawił się MAC, który opisuje dla Was kol. Paweł Danecki w swoim tradycyjnym cyklu „Motocykle zabytkowe bardziej i mniej znane”. Dokładny opis konstrukcji, szczegółowe dane techniczne, wykaz literatury i linki na najlepsze strony internetowe, traktujące o tym modelu. Tekst wsparliśmy zdjęciami pięknie zachowanego, nierestaurowanego egzemplarza, jednego z kolekcjonerów z Berkshire w południowej Anglii.

Z „BESĄ” WYWIAD RZEKA:

Redaktor „Świata motocykli”, kol. Lech Potyński znany w moto-weterańskim kręgu jako „Potas”, poprosił Piotra „Besę” Czecha o wywiad do swojego miesięcznika. Chyba nie przewidział w co się wpakował. Obiekt zainteresowania okazał się straszną gadułą, w dodatku akurat w tym roku świętuje 50-lecie narodzin dla weterańskiego środowiska, nie licząc pięciu lat na ojcowskiej popularnej 125-ce. Powstał wywiad, który za nic nie dał się wtłoczyć w zarezerwowane nań 4 strony w ŚM. U nas też musieliśmy „chlasnąć” go na dwie części. W tym numerze przeczytacie część pierwszą.

PIERWSZA I ZARAZEM OSTATNIA:

W dniach 24-26 września, ubiegłego roku, odbył się w Łebie III Rajd Bałtycki, będący oficjalnie pierwszą motocyklową rundą Mistrzostw Polski Pojazdów Zabytkowych. Jak to możliwe, że „pierwsza runda” może być zarazem zakończeniem sezonu? Tę przeprowadzkę wymusiły ograniczenia spowodowane epidemią COVID-19. Kol. Łukasz Augustyn z naszego Stowarzyszenia „Motocykl Moje Hobby” wziął udział w tej imprezie i dzieli się wrażeniami. Zdjęcia ilustrujące to sprawozdanie dostarczyli: sam Łukasz, oraz kol. Janusz Reiter i Stowarzyszenie Pojazdów Zabytkowych Lębork.

CO SŁYCHAĆ W STOWARZYSZENIU „MOTOCYKL MOJE HOBBY”?:

Początek roku to dla każdego stowarzyszenia konieczność rocznych podsumowań, sprawozdań, walnych zebrań zatwierdzających te bilanse i sprawozdania oraz rozliczania się z fiskusem ze swojej gospodarki finansowej w minionym roku. Takie obowiązki nakłada na każdy legalny klub polskie „Prawo o stowarzyszeniach”. Walne Zebranie wyznaczyliśmy na sobotę 19 marca b.r. i - jak rok temu - musimy zrobić je „on line”, z wykorzystaniem platformy „Microsoft Times”. To nic trudnego - wystarczy mieć dostęp do internetu w komputerze lub w telefonie komórkowym. To jedyna możliwość, bo niektórzy z nas nie zaszczepili się (mając przeciwwskazania medyczne) a koronawirus jest nadal groźny. Od pewnego czasu na naszej stronie internetowej wisi zaproszenie i wskazówki jak z korzystać z tej platformy.

REPLIKA VELOCETTE „ROARER”:

Wielu z nas umie użyć klucza, aby wykonać podstawową obsługę maszyny. Niektórzy z nas są w stanie przywrócić zardzewiałe znalezisko ze stodoły do pierwotnego stanu, być może nawet wykonać części, których oryginały już nie istnieją. Ale bardzo niewielu potrafi zbudować kompletny motocykl z gołego metalu na podstawie starych zdjęć i rysunków poglądowych z dawnej prasy motocyklowej. Mr Dan Smith z miasta Vancouver to legenda kanadyjskiej sceny motocykli vintage. Odbudował wiele zabytkowych motocykli m.in. AJS-a V4, który nigdy nie był niczym więcej niż prototypem i przestał istnieć ponad pół wieku temu. Dan odtworzył go na podstawie czarno-białych zdjęć i „eksplodujących” rysunków z przedwojennych czasopism. Ostatnim jego projektem, też powstałym od podstaw, jest replika doładowanej wyścigówki Velocette „Roarer” Znany australijski bloger i znawca Velocettek, Dennis Quinlan złożył w 2014 r. wizytę w warsztacie Dana Smitha, aby przyjrzeć się powstawaniu tego motocykla. Pokazujemy kilka jego zdjęć i zapraszamy na blog dennisa velobanjogent.blogspot.com .






on line >